Battlefield 3: Premium
Najnowszym trendem mody są zielone suknie studniówkowe
Twórcy serii Battlefield doskonale wiedzą jak zachęcić graczy do wykonania kolejnych przelewów. Czy to zarzut? Częściowo tak. Dodatki są ciekawe i pozwalają na jeszcze przyjemniejszą i bardziej wciągającą rozgrywkę. Czy jednak nie dałoby się ich umieścić już w pierwotnej wersji gry? Czyli tej, za którą gamerzy i tak płacą? EA DICE wydaje zarówno pojedyncze dodatki DLC, jak i pakiety dodatków, które oferują jeszcze pewne udoskonalenia – np. nowy przedmiot.
Jednym z takich pakietowych produktów jest Battlefield 3: Premium. Co zawiera? Po dwadzieścia nowych leveli i broni, dziesięć pojazdów, aż cztery nowe tryby gry i trzydzieści zadań do wykonania. Na widok takiego zestawienia ręka gracza sama wstukuje login do konta bankowego. Niestety niektóre dodatki są nieco irytujące – zwłaszcza wtedy, gdy gracz płaci za funkcje, które dają mu przewagę nad innymi, nawet bardziej utalentowanymi gamerami. Jak to wygląda w przypadku Premium? Tutaj gracz może otrzymać np.
weekendy, w których doświadczenie będzie naliczane podwójnie. Poza tym, dochodzi także ułatwiony dostęp do serwerów. Co to oznacza dla graczy, którzy nie kupili żadnego dodatku? Że zapłacili za grę, a mimo tego muszą dłużej czekać na miejsce na serwerze a ich doświadczenie będzie naliczane wolniej. To zresztą tylko przykładowe różnice pomiędzy tymi, którzy zdecydowali się zapłacić podwójnie, a posiadaczami oryginalnej wersji gry. Mniej kontrowersyjne są dodatki czysto kosmetyczne.
Nowe mundury czy emblematy mogą wyróżnić gracza premium, jednak nie dadzą mu realnej przewagi na wirtualnym polu walki.